Skam czyli dosłownie tłumacząc wstyd, to tytuł jednego z najpopularniejszych w ostatnich latach norweskiego serialu. Norweska stacja NRK wyemitowała dotąd dwa sezony Wstydu, a jego popularność wciąż rośnie.* Co to za wytwór i dlaczego zyskał sobie tylu fanów? Czy warto go obejrzeć? W dzisiejszym wpisie kilka słów o serialu, którego według mnie Norwegowie powinni się wstydzić. Zapraszam!
[źródło: tv.nrk.no]
Serial śledzi losy pięciu licealistek, których głównym celem w życiu jest obcowanie z popularniejszymi od nich trzecioklasistami… Brzmi dumnie, nieprawdaż? 😉 Eva, Noora, Vilde, Sana i Chris chodzą do liceum Hartviga Nissena w Oslo, gdzie muszą zmierzyć się z typowymi dla pierwszoklasistów problemami – pierwsze miłości (czy raczej romanse), przyjaźń, odrzucenie i imprezy. Mnóstwo imprez! I na tym właściwie opis fabuły można zakończyć…
[źródło: skam.p3.no]
Jednak Skam to nie tylko serial. To również cała internetowa otoczka, która sprawia, że fanów Wstydu przybywa w zastraszającym tempie. Widzowie mogą śledzić swoich ulubieńców na Facebook’u, Instagramie, Snapchacie… słowem gdzie się człowiek nie obejrzy tam Skam! Na oficjalnej stronie serialu znaleźć możemy życiorysy każdej z postaci oraz tysiące komentarzy pod każdym z nich. Na stronie dostępne są również rozmowy bohaterów, jakie prowadzą ze sobą na Facebook’u i innych portalach społecznościowych. Widzowie naprawdę angażują się w fikcyjne życie bohaterów, które zdaje się do bólu przypominać prawdziwe perypetie wielu norweskich licealistów.
Muszę przyznać, że nie udało mi się przebrnąć przez wszystkie odcinki serialu. Poddałam się po dwóch i pół i w żaden sposób nie mogłam się zmobilizować, by obejrzeć do końca choćby pierwszy sezon. Jedynym interesującym jak dla mnie elementem serialu jest język. To język, jakiego nie znajdziemy w podręcznikach czy słownikach, a który warto znać, by rozumieć norweską młodzież.
Poza tym serial nie ma dla mnie większej wartości niestety. Choć niektórzy doszukują się w nim interesującego obrazu współczesnego społeczeństwa norweskiego (zespustego do szpiku kości i pozbawionego wyższych celów w życiu), ja widzę tam tylko i wyłącznie smutny wizerunek przyszłego Norwega. Norwega, który spędził nastoletnie lata na imprezach, zaliczaniu kolejnych dziewczyn brzydko mówiąc i kupowaniu najnowszych gadżetów. Nic innego w życiu przecież się nie liczy. Być może trzeba traktować Skam z przymróżeniem oka i postrzegać tylko jako rozrywkę, a nie okazję do nauczenia się czegoś o norweskiej kulturze. Taką mam przynajmniej nadzieję, ponieważ świadomość, iż właśnie to może być współczesną kulturą norweską odebrałaby mi chyba resztkę wiary w ludzi.
* Skam ma wśród seriali największą od lat oglądalność w Norwegii
6 komentarzy
Gdybys przebrnela przez wiecej odcinkow to moze dostrzeglabys wartosc tego serialu, ktory mnie , mimo iz mam 46 lat, wystrzelil w kosmos, wspaniale, bliskie zycia, z glebszym przeslaniem i w cudowny sposob pokazuje relacje takie jak przyjazn , milosc a sezon trzeci po prostu wystrzelil mnie w kosmos 🙂
Być może 🙂 Podejrzewam, że po tych wszystkich opowieściach i zachwytach nad tym serialem spodziewałam się czegoś spektakularnego.
[…] już wcześniej co myślę o serialu, jednak czuję, że powinnam rozwinąć ten wątek. Gdy pierwszy raz pisałam o tym, nie znałam […]
Daj serialowi szansę! Mnie pierwsze odcinki też nie wciągnęły, w ogóle uważam, że I sezon jest najsłabszy. Ale teraz, kiedy serial się skończył, czuję ogromną pustkę, tak bardzo mnie wciągnął. W dalszych odcinkach poruszone są ważne tematy (relacje rodzinne, a raczej ich brak; homoseksualizm; jak to jest być muzułmanką w Norwegii itd.).
Obejrzałam pozostałe odcinki, bo kiedyś na zajęciach jedna z grup przygotowała prezentację o serialu i chciałam wiedzieć o czym mowa. Niestety moje zdanie o SKAMie nie zmieniło się za bardzo, nadal nie do końca rozumiem ten fenomen. Ale wiadomo – o gustach się nie dyskutuje 🙂
[…] Wstyd i hańba! – muszę przyznać, że pisząc ten prześmiewczy wpis o serialu SKAM nie spodziewałam się takich reakcji 😉 […]