Kilka dni temu, 22. kwietnia, obchodziliśmy Dzień Ziemi. Blogerzy językowi i kulturowi postanowili uczcić tenże dzień, dedykując kolejną akcję W 80 blogów dookoła świata szeroko pojętej ekologii i ochronie środowiska. Ponieważ na ten temat powiedziano już wiele, zwłaszcza w kontekście skandynawskim, postanowiłam podejść do temu od trochę innej strony i pokazać Wam jak w Norwegii można zarobić na ekologii. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszej lektury!
Norwegowie kochają naturę i starają się ją chronić najlepiej, jak potrafią. Na popularności zyskują więc energooszczędne technologie, domy pasywne, samochody elektryczne i coraz to bardziej skomplikowane procesy segregacji odpadów. Choć niektórzy mogą podchodzić sceptycznie do tych wszystkich prób ratowania świata (jak chociażby tej podjętej przez dziennikarkę NRK), to potomkowie Wikingów zdają się wiedzieć do czego dążą i udaje im się to całkiem nieźle.
Jednak sortowanie śmieci nie wszystkich może przekonywać do ekologii, o czym Norwegowie doskonale wiedzą. Dlatego też wynaleźli pewne sprytne urządzenie, które nie tylko pozwala na ponowne wykorzystanie odpadów, ale też przynosi zyski tym, którzy je sortują! Mowa oczywiście o Panteautomaten (automat na butelki z kaucją), wynalezionym przez Tore i Pettera Planke. Ten pomysłowy automat znajdziecie w każdym norweskim supermarkecie i warto nauczyć się z niego korzystać, by móc zarobić kilka dodatkowych koron będąc w Norwegii. A jak to działa?
Każdy z nas kupuje czasem produkty w plastikowych butelkach. Później opakowania te lądują na śmietniku, a my mamy nadzieję, że zostaną ponownie wykorzystane, jednak nie mamy z tego zazwyczaj korzyści materialnych. Będąc w Norwegii możecie zarobić na plastikowych butelkach i nikt nie posądzi Was o skąpstwo czy bycie ekologicznym radykałem, bo tam butelki zbierają wszyscy.
Każdy napój w plastikowej butelce ma etykietkę, na której zapisana jest cena opakowania, a więc swego rodzaju kaucja. Gdy macie jakąś niepotrzebną, pustą butelkę warto zabrać ją ze sobą do sklepu i wrzucić do Panteautomatu, by tę kaucję odzyskać. Pamiętajcie jednak, by nie zrywać etykiety! Automat skanuje bowiem kod znajdujący się na etykietce i na tej podstawie oblicza należną kwotę. Butelki bez etykietek też są oczywiście przyjmowane, ale automat nie wyda nam za nie ani korony. Gdy już wrzucimy do automatu cały zapas butelek, należy wziąć paragon i udać się z nim do kasy, gdzie dostaniemy gotówkę. Dziecinnie proste, prawda? A do tego jakie pomysłowe! W końcu co innego może być lepszą zachętą do ekologicznego życia, jak nie zysk? 😉 Jak wiadomo ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić wiele i można wykorzystać to dla tak szczytnego celu jak dbanie o środowisko.
Jednak zarabiać można nie tylko na plastikowych butelkach. Niektórzy przerabiają swoje stare samochody z silnikami diesla w taki sposób, by móc używać starego oleju od frytek jako paliwa, oszczędzając przy tym tysiące koron rocznie. Miłośnicy diesli starą fryturę dostają za darmo od restauracji fastfood, które jeszcze są wdzięczne za to, że mogą pozbyć się problemu.
Inni z kolei sumiennie sortują różne rodzaje tektury i papieru, by później przekazując je do punktu zbioru makulatury otrzymać dodatkową zapłatę. Coraz więcej rolników decyduje się też na prowadzenie gospodarstw i hodowli ekologicznych, z których osiągają wyższe zyski lub co najmniej takie, jak z upraw konwencjonalnych (szczegółowy raport znajdziecie tutaj). Skoro więc ekologiczna produkcja mleka czy uprawa kukurydzy z pewnością nie przyniesie strat, a może nawet zwiększy zyski, to czemu nie spróbować?
Przykładów na ekologiczny i przynoszący korzyści styl życia można mnożyć. Pozostaje tylko wierzyć, że to pro-ekologiczne, skandynawskie nastawienie dotrze kiedyś i do nas, i że przestaniemy patrzeć krzywo na eko-entuzjastów, którzy podejmują w codziennym życiu małe kroki, by poprawić stan naszej planety. Przykład Norwegii pokazuje, że nawet niewielka zmiana, ale za to systematyczna, przynosi rezultaty!
Jesteście ciekawi jak wygląda ochrona środowiska w innych krajach? Jeśli tak to koniecznie zajrzyjcie do pozostałych Blogerów językowych i kulturowych:
CHINY
Biały Mały Tajfun – Ekologia w Chinach
FINLANDIA
Suomika – Ochrona środowiska – słownictwo po fińsku
FRANCJA
Demain, viens avec tes parents! – Ochrona środowiska
GRUZJA
Gruzja okiem nieobiektywnym – Gruzińska ekologia-idzie nowe?
KIRGISTAN
Kirgiski.pl – Obszary chronione Kirgistanu
NIEMCY :
Niemiecki w Domu – Ochrona środowiska w Niemczech
ROSJA
Dagatlumaczy.pl – blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim –
Kahoot! – quiz z okazji Dnia Ziemi
Enesaj.pl – Obszary chronione Rosji na terenach turkojęzycznych
SZWECJA
Szwecjoblog – 5 ciekawostek o ekologii w Szwecji
TANZANIA/KENIA
Suahili online – Parki narodowe Kenii i Tanzanii
Informacje o poprzednich edycjach akcji znajdziecie na stronie głównej Blogów językowych i kulturowych. Jeśli ktoś z Was również bloguje kulturowo lub językowo (lub jedno i drugie ;)), to zapraszam do dołączenia do naszej grupy! Adres kontaktowy: blogi.jezykowe1@gmail.com
6 komentarzy
Czekam na możliwość “pantowania” butelek w Polsce! 🙂 Co jakiś czas czytam, że pojawiają się takie pomysły, ale póki co wciąż nikt chyba nie potraktował tego rozwiązania wystarczająco poważnie 🙁
Posmakowałam tego w Niemczech i również tęsknię.
och, te wynalazki powinny się znaleźć wszędzie!
Zgadzam się! To taki prosty, a zarazem genialny pomysł. Nadal nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie mamy takich automatów u siebie 🙁
To prawda, że w Norwegii dużo robi się w celu ochrony przyrody. Norwegowie segregują śmieci i zwracają plastikowe butelki do automatów w zamian otrzymując zwrot kaucji. Co roku w ramach społecznych akcji, zbierają śmieci z norweskich plaż. W swoim czasie rząd inwestował w energetykę wodną i obecnie 99% energii elektrycznej wytwarzają elektrownie wodne. Faktycznie jest to czysta energia i nie ma problemu zanieczyszczenia powietrza. Mieszkając w Norwegii mam jednak mieszane odczucia co do proekologicznego podejścia Norwegów. Norwegowie jako jeden z najzamożniejszych narodów, produkują najwięcej elektrośmieci w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Są na tyle bogaci, że mogą sobie pozwolić na kupno najnowszego modelu zabawki elektronicznej. Stare wędrują na górę śmieci. Tu nie naprawia się sprzętu elektronicznego, bo za taką usługę trzeba słono zapłacić. Jeśli urządzenie nie było ubezpieczone lepiej kupić nowe. A to powiększa górę śmieci. Co prawda Norwegowie zwracają plastikowe butelki, ale rzadko zdarza się żeby zakupy pakowali w torby wielokrotnego użytku. Razem z żoną zawsze wozimy ze sobą kilka płóciennych toreb, żeby zapakować w nie zakupy. Norwegowie opuszczają markety z kilkoma nowymi torbami plastikowymi, w które zaopatrują się przy kasach. Mam wrażenie, że te oddawane w automatach butelki nie równoważą ilości plastikowych toreb kończących na wysypiskach śmieci. Jeśli nawet w jakimś stopniu Norwegowie szanują i dbają o środowisko naturalne w swoim kraju, to z drugiej strony przyczyniają się do rujnowania środowiska w rejonach odległych od bezpośrednich granic kraju. Wydobycie ropy naftowej i gazu przy użyciu platform wiertniczych zawsze było i jest źródłem dewastacji środowiska naturalnego. 97% łososia norweskiego pochodzi z hodowli w farmach na otwartym morzu. W internecie można znaleźć artykuły omawiające skandaliczne metody hodowli ryb w tanich farmach rujnujące środowisko naturalne. Sam efekt produkcji czyli łosoś hodowlany, to wątpliwej jakości produkt. A czy ktoś słyszał o norweskich fabrykach tranu w Peru. Całkowicie zrujnowana fauna i flora przybrzeżnych wód morskich. Pozbawienie i tak ubogich już mieszkańców Peru ich źródła utrzymania, jakim było przybrzeżne rybołówstwo. Nie dość, że w tych fabrykach produkuje się wątpliwej jakości produkt, to jeszcze że szkodą dla środowiska. Prawda jest taka, że pieniądz rządzi światem, a dla bogactwa ludzie tracą z oczu podstawowe wartości. W Peru przemysł norweski dewastuje wody naturalne. W Norwegii tego nie widać. Tutaj krystalicznie czystej wody jest pod dostatkiem. Nie ma co się zachwycać skupem plastikowych butelek. W Norwegii nie skupuje się zbyt wiele opakowań szklanych. Gdyby było bezwzględne parcie na opakowania przyjazne środowisku, wycofano by z produkcji opakowania plastikowe. Nie jest to niemożliwe. Wiele krajów afrykańskich wprowadziło zakaz używania torebek plastikowych. Może na koniec przypomnę, że w PRLu nie było problemu z odbiorem i skupem przyjaznych dla środowiska opakowań szklanych. Może Polska powinna była pozostać przy takich opakowaniach i w ten sposób stałaby się wzorem dla Norwegów i całej Europy w działaniach proekologicznych.
Ehh niestety jest dużo prawdy w tym, co piszesz. Chyba żaden naród nie jest święty jeśli chodzi o bycie eko, ale fajnie, że niektóre chociaż próbują coś z tym zrobić. A co do gór elektrośmieci to przeraża mnie to. Dziś elektronikę wymienia się na nową tylko dlatego, że jest taka moda, a nie dlatego, że stare sprzęty przestały działać. Grunt to mieć najnowszy model smartfona, konsekwencje pozbycia się starego już się nie liczą 🙁