Pamiętacie wpis o dwóch językach norweskich? Pisałam wtedy o tym, jak doszło do tego, że w Norwegii są aż dwa języki urzędowe i to w dodatku dwa norweskie. W związku z pewną ważną rocznicą, postanowiłam dziś trochę rozwinąć temat i wyjaśnić jak wyglądał cały ten proces od strony czysto formalnej.
Jak zapewne pamiętacie, mówiąc o rozwoju języka norweskiego myślimy z reguły o dwóch osobach, które przyczyniły się do tego najbardziej. Mowa oczywiście o Ivarze Aasenie i Knucie Knudsenie, którzy zajmowali się odpowiednio nynorskiem i bokmålem. Z początku wydawało się, że Knud Knudsen oraz jego pomysł znorweszczenia języka duńskiego cieszyły się większym powodzeniem, niż taktyka przyjęta przez Aasena. Język duński, który przez lata był językiem urzędowym Norwegii, kojarzył się raczej z językiem pisanym, a więc szeroko rozumianą polityką i biurokracją, edukacją oraz literaturą. Nynorsk z kolei, oparty na norweskich dialektach, mógł sprawiać wrażenie języka mówionego, którym posługiwali się głównie mieszkańcy wsi. Również na sam pomysł stworzenia norm pisanego nynorska patrzono raczej z pobłażaniem. Jak bowiem określić jasne reguły i pisownię języka opartego nie na jednym, a kilku (czy nawet kilkudziesięciu) różnych dialektach? A jednak Ivar Aasen i na to znalazł sposób, wydając gramatykę oraz słownik stworzonego przez siebie języka pisanego. Pozostawała jednak jeszcze kwestia czysto formalna, a mianowicie problem „uznania” nowego języka przez kraj.
Oba języki i obie strategie odtwarzania prawdziwego języka norweskiego miały zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Różnica polegała tylko na tym, że zwolennicy bokmålu zdawali się mieć nieco więcej władzy niż entuzjaści nynorska. Norwegia jednak od zawsze starała się być krajem tak demokratycznym jak to tylko możliwe, dlatego też postanowiono dopuścić do głosu obie strony. Czym to zaowocowało? Oczywiście ubieganiem się zwolenników nynorska o uzyskanie takich samych praw dla języka nowonorweskiego, jakie miał już bokmål.
Dokładnie 132 lata temu, 12. maja 1885 roku, Storting (norweski parlament) ustanowił nynorsk drugim oficjalnym językiem norweskim. 78 uczestników debaty było za przyznaniem nynorskowi statusu języka oficjalnego, podczas gdy 31 osób było temu przeciwnych. Ustawa została więc uchwalona większością głosów.
Od tamtej pory Norwegowie mogą wybierać, którym językiem posługują się jako pierwszym, ucząc się jednocześnie tego drugiego. Oznacza to, iż np. wybierając nynorsk jako język wiodący w szkole, uczniowie mają również zajęcia z pisania w bokmålu i na odwrót. Oba języki są aktywnie używane w polityce, mediach, literaturze, życiu publicznym… Słowem, we wszystkich domenach. Dość powszechne jest też na przykład drukowanie podręczników szkolnych w dwóch wersjach językowych czy też nawet wydawanie jednej książki składającej się z części rozdziałów w nynorsku i części w bokmålu.
Norweski liberalizm językowy pokazuje, że różnorodność sprawdza się w Norwegii od lat i nie zapowiada się na to, by miało się to kiedykolwiek zmienić. Skoro już powstały dwa pisane języki norweskie to nie pozostaje nic innego, jak tylko je pielęgnować!