Dokładnie pięć lat temu pomyślałam, że chciałabym zacząć pisać bloga o Norwegii. Byłam wtedy świeżo po studiach i bałam się utraty kontaktu z norweskim, w czym miał pomóc mi właśnie ten blog. Stworzyłam trochę materiałów do nauki, ale pisałam głównie o różnych ciekawostkach językowych i kulturowych. W ostatnim czasie blog zupełnie zamarł z prozaicznego powodu jakim jest brak czasu, ale spisuję już pomysły na wpisy, które prędzej czy później powstaną.
Norwegia
-
-
O książkach Elżbiety Cherezińskiej słyszałam już nie raz, ale ich cegłowaty wygląd dotąd mnie odstraszał. Jakiś czas temu jednak to się zmieniło. Skorzystałam…
-
Od jakiegoś czasu nie mogłam znaleźć książki skandynawskiej, która naprawdę by mnie wciągnęła i którą przeczytałabym jednym tchem. Czasem mam takie przestoje, ale prędzej czy później wracam na właściwe tory.
-
Literackie herbaty z Wydawnictwem Poznańskim już w czwartek 2. kwietnia o godz. 17:00!
-
Dziś przychodzę do Was z krótkim, ale konkretnym postem. Jak być może wiecie, nie przepadam za mediami społecznościowymi i prawie wcale się w nich nie udzielam. Jest jednak jedna aplikacja (bądź stronna www), bez której nie wyobrażam sobie dziś nauki języka. Mowa o Twitterze. Używam Twittera codziennie, żeby poczytać wiadomości i krótkie wpisy w językach, których się uczę. Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi ulubionymi kontami w języku norweskim. Jeśli nie macie czasu na naukę to chociaż przeczytajcie kilka wpisów dziennie. Zawsze znajdziecie jakieś nowe słówko lub wyrażenie, a to przecież też nauka. I to w dodatku bardzo efektywna, bo nowe słownictwo poznajecie zawsze w szerszym kontekście.