Błogosławieni, którzy pragną…

by Anna

Marzec w pełni, a to oznacza, że nadszedł czas na pierwszy wpis z serii Påskekrim. Zaczynamy od książki Anne Holt pt. Błogosławieni, którzy pragną… (norw. Salige er de som tørster). Książka jest drugą częścią serii o komisarz Hanne Wilhelmsen (pierwsza to Blind gudinne czyli Ślepa bogini), a jej akcja, podobnie jak pozostałych powieści cyklu, toczy się w Oslo. Seria Anne Holt jest jedną z moich ulubionych, mimo że zaczęłam czytać powieści w przypadkowej kolejności. Teraz staram się już trzymać chronologii i nadrobić zaległości, co też właśnie czynię. Zapraszam do lektury.

9788202228187

Źródło: cappelendamm.no

Przez Oslo przechodzi fala upałów, a wraz z nią fala brutalnych gwałtów i morderstw, czy też raczej śladów po nich, ponieważ ofiary pozostają nieodnalezione. Regularnie co tydzień główna bohaterka jest wzywana na oględziny miejsc zbrodni, w których brakuje zawsze najważniejszego elementu układanki – ciała ofiary. Z pozostawionych śladów Hanne musi odczytać kto i dlaczego zabił oraz gdzie ukryte są ciała, co jest nie lada wyzwaniem przy śladowej ilości dowodów. Jednak w końcu Hanne odkrywa, iż w każdym z miejsc zbrodni pojawia się tajemniczy numer, który może znaczyć więcej, niż wszyscy przypuszczają… Tak zaczyna się wyścig z mordercą, w którym zwycięzca może być tylko jeden.

Książki Anne Holt lubię za to, że mimo iż należą do popularnej literatury kryminalnej to autorka nie stara się w nich kopiować amerykańskich elementów, tak dobrze nam wszystkim znanych z wielu bestsellerowych powieści, które zapełniają dziś półki każdej księgarni i biblioteki. Może nie są to też typowo skandynawskie kryminały, w których akcja toczy się powoli, a czytelnik może nasycić się opisami dzikich, śnieżnych krajobrazów. Mimo wszystko jest to książka, która z pewnością spodoba się miłośnikom literatury kryminalnej, ponieważ zarówno zagadka, jak i sposób jej rozwiązania nie są oczywiste, a akcja toczy się wartko, nie pozostawiając czytelnikowi chwili wytchnienia.

Ksiażka nie jest może najnowsza (wydana w roku 1994), co nie zmienia jednak faktu, iż doskonale nadaje się na wielkanocny wypad na narty do jakiejś małej chatki w górach. Sama żałuję, że nie przeczytałam jej w takich właśnie okolicznościach, ale chociaż miałam namiastkę norweskiej atmosfery przedświątecznej czytając kolejne strony. Wam również polecam taką rozrywkę, jeśli lubicie książki ze zbrodnią w tle.

You may also like

0 comment

Kryminały na Wielkanoc – Norwegolożka 06/03/2018 - 10:01

[…] norweskiej tradycji wielkanocnej pisałam już wcześniej (tu, tu, tu i tu), ale i w tym roku nie mogło zabraknąć tego tematu na blogu. Wielkanoc zbliża się […]

Reply

Leave a Comment

Strona korzysta z plików cookies. Warunki przechowywania i dostępu do plików cookies możesz ustawić w przeglądarce. Ok!