O kulturze i obyczajach danego kraju możemy się wiele dowiedzieć oglądając lub czytając wiadomości. Czego dowiemy się o Norwegii, gdy przeczytamy newsy? Wielu ciekawych rzeczy, zapewniam. Na stronie nrk.no na przykład ukazał się bardzo ciekawy artykuł o tym, jak należy się zachować, gdy zaatakuje nas… łoś. Otóż to, nie niedźwiedź, aligator czy tygrys, ale właśnie łoś. Te przeurocze zwierzęta, kojarzące nam się ze skandynawską sielanką, dają się Norwegom we znaki na tyle często, że ktoś stworzył poradnik o tym, jak sobie z tymi upartymi zwierzakami radzić.
Dla większości ludzi, którzy nigdy nie mieli styczności z łosiami, są to milusie i puchate stworzenia, które tylko chciałoby się głaskać i przytulać. Ja sama też mam o nich takie wyobrażenie. Może dlatego, że faktycznie miałam okazję głaskać łosie w pewnym parku w Norwegii i nie odczuwałam z ich strony żadnego zagrożenia. Gdy jednak zapytałam moją znajomą Norweżkę o jej stosunek do łosi, okazało się, że nie są one wcale takie milusie, na jakie wyglądają. Stąd też nie zdziwiłam się, gdy zalazłam artykuł o tym, jak skutecznie bronić się przed ich atakiem.
Źródło: nrk.no
Łosie nazywane są w Norwegii królami lasu i nie bez powodu noszą taki przydomek. To duże i silne zwierzęta, które w kraju fiordów podchodzą coraz bliżej gospodarstw, a nawet atakują turystów. Kilka dni temu odnotowano kolejny przypadek, gdzie łoś zaatakował dorosłego mężczyznę w pobliżu miasteczka Bodø. Mężczyzna został lekko poturbowany i na szczęście udało mu się umknąć rozzłoszczonemu zwierzakowi. Takich przypadków jest jednak więcej i nie zawsze kończą się one tak szczęśliwie.
Populacja łosi w Norwegii jest duża, dlatego ryzyko natknięcia się na jednego z nich podczas wycieczki w lesie jest dość duże. Zwierzęta ta atakują rzadko, ale może się zdarzyć, że z powodu braku pokarmu lub w celu ochrony swojego terenu łoś może okazać się agresywny. Pierwszym wyjściem z takiej sytuacji, jakie możemy zastosować jest po prostu ucieczka. Jeśli łoś jest za blisko i nie możemy przed nim uciec, należy pokazać, iż nie stanowimy dla niego zagrożenia. Myśliwi odradzają jednak kładzenie się na ziemi, ponieważ wtedy sposób łoś może nas po prostu stratować. Najlepszym wyjściem według łosiowego poradnika jest zdecydowany odwrót i… nadzieja, że uda nam się zbiec 🙂
Nie należy jednak popadać w panikę. Łosie to nie bezlitosne bestie, czekające tylko by pożreć jakiegoś człowieka, ale dzikie zwierzęta, które jeśli atakują to tylko i wyłącznie w obronie własnej. Ja nadal postrzegam te dostojne zwierzęta, jako typowo norweskie, ale mam też z tyłu głowy myśl, by być bardziej uważną podczas mojej następnej wyprawy w norweskie lasy. Najlepiej nie wchodzić łosiom w drogę, a wtedy i one nie będą stanowić dla nas niezbepieczeństwa. Mówią o tym sami Norwegowie, więc coś w tym musi być.