Niedawno usłyszałam, że przebywając w Polsce nie da się uzyskać i utrzymać biegłości językowej. Rozmowa dotyczyła głównie języków skandynawskich, ale pewnie mój rozmówca miał podobne zdanie też o innych językach. Jakim cudem więc mamy w Polsce tłumaczy, lektorów i osoby, które płynnie mówią językami obcymi? I co w takim razie z poliglotami, którzy bez problemu władają kilkoma językami, a mieszkają tylko w jednym kraju? No właśnie, czyli jednak się da. To prawda, że nauka języka norweskiego poza granicami Norwegii może być trudna, ale na pewno nie niemożliwa. Wystarczy tylko odrobina dobrej organizacji, zmiana kilku nawyków i… całe mnóstwo dobrych chęci! W dzisiejszych czasach sposobów na naukę też nie brakuje i nawet siedząc na kanapie możemy mieć kontakt z prawdziwym, żywym językiem. Dziś pokażę Wam jedną z metod na naukę, czyli świadome korzystanie z Twittera.
Co i jak?
Twitter to portal bardzo specyficzny. Są tu co prawda lajki (czy też raczej serduszka) znane z innych serwisów, ale nie jest to główny element. Można też zapomnieć o denerwujących algorytmach, które pokazują zupełnie od czapy nieaktualne wpisy. Na Twitterze chronologia to podstawa. Przeglądając stronę główną mamy mieć dostęp do najświeższych informacji, a nie tych najczęściej lajkowanych. Wyższość Twittera nad pewnym niebieskim portalem jest tu oczywista 😉
Na Twitterze można znaleźć wszystko i czasem może się wydawać, że jest tego aż za dużo. Aby nie utonąć w nawale bezużytecznych i nieciekawych postów, warto zainwestować trochę czasu i wybrać tematy, które nas interesują. Można obserwować osoby, instytucje, czasopisma i wiele wiele innych. Można też wyszukiwać poszczególne hasztagi, by znaleźć wszystkie wpisy na dany temat. Z czasem Twitter też się nauczy, co Was najbardziej interesuje i będzie Wam polecał podobne konta.
Na początku, gdy zaczęłam używać Twittera, traktowałam ten serwis tylko jako zbiór subskrypcji. Długo sama niczego nie publikowałam, ale za to śledziłam innych i regularnie czytałam nowe posty. Jakiś czas temu założyłam jednak konto dla bloga, by móc informować o nowych wpisach, ale też żeby móc napisać coś na szybko, jeśli będę potrzebowała. Z czasem ilość obserwowanych przeze mnie kont też wzrosła, a moja strona główna w końcu jest pełna świeżutkich wpisów na okołoskandynawskie tematy.
Do zbudowania takiej spersonalizowanej wersji Twittera potrzeba jednak czasu. Czasem coś może się wydawać ciekawe na pierwszy rzut oka, a później okazuje się na przykład, że wpisy wcale nas nie interesują. Warto na bieżąco „odhaczać” sobie takie niewypały i zastępować je innymi subskrypcjami. W końcu Twitter ma pomagać w nauce, a nie ją utrudniać!
Pakiet startowy
Dziś chcę polecić Wam 5 kont w języku norweskim, które moim zdaniem warto śledzić. Znajdziecie na nich nie tylko linki do ciekawych artykułów, ale i z samych wpisów nauczycie się nowych słówek. Celowo wybieram oficjalne konta organizacji i czasopism, bo to jednak daje większą gwarancję poprawności językowej, niż np. konta norweskich gwiazdek znanych z tego, że są znane 😉
@Regjeringen
Wydaje Wam się, że na profilu norweskiego rządu nie znajdziecie niczego ciekawego? Błąd! To kopalnia wiedzy, a wpisy pojawiają się na profilu dość często. W wielu z nich można również znaleźć linki do innych kont, które być może okażą się dla Was ciekawe. Poza wpisami iście politycznymi, znajdziecie tam całe mnóstwo postów o aktualnych wydarzeniach z Norwegii i świata, a to wszystko napisane pięknym językiem norweskim. Czego chcieć więcej?
@Aft_meninger
Aftenposten Meninger to dział największego norweskiego dziennika, w którym można znaleźć felietony oraz tzw. debattinnlegg, głosy w debacie. Piszą je różni autorzy, więc o monotonii nie może być mowy. Niektóre posty zawierają tylko linki do artykułów, inne natomiast są takimi skondensowanymi komentarzami na temat aktualnych wydarzeń. Dla mnie Aftenposten Meninger jest zamiennikiem strony głównej dziennika, gdzie zawsze przytłacza mnie ilość negatywnych informacji. Tutaj są one o wiele bardziej wyselekcjonowane.
@NorgesBank
Jeśli interesują Was finanse, ekonomia i aktualna sytuacja na giełdzie to koniecznie zasubskrybujcie konto Norges Bank. Znajdziecie tam aktualne informacje ekonomiczne, relacje z konferencji, a także tweety z innych kont o tej tematyce, np. Ministerstwa Finansów czy instytucji analizujących sytuację gospodarczą Norwegii. Ostatnio znalazłam tam m.in. link do bardzo ciekawego artykułu o tym czy Norwegia oszczędza za dużo.
@Nasjonalbibl
Jesteście molami książkowymi i interesuje Was wszystko, co ma związek z literaturą? W takim razie koniecznie musicie zajrzeć na profil Nasjonalbiblioteket. Znajdziecie tam całe mnóstwo rekomendacji książek, zarówno tych nowych jak i klasyków literatury norweskiej, linki do wywiadów z pisarzami i artykułów. Bardzo często biblioteka wrzuca także odnośniki do książek, które ze względu na wygaśnięcie praw autorskich są dostępne online.
@sprakradet
Na koniec zostawiłam prawdziwą wisienkę na torcie czyli profil Språkrådet. To punkt obowiązkowy dla miłośników języka. Znajdziemy tu wszystko o języku norweskim: artykuły o dialektach, wpisy zarówno w bokmålu jak i nynorsku, linki do wywiadów z językoznawcami oraz pytania dotyczące poprawności lub pochodzenia różnych słów i wyrażeń. Można też samemu zadać pytanie Radzie Języka Norweskiego! Odpowiadają zawsze, co jest fantastyczne.
A czy Wy używacie Twittera do nauki języków obcych? Jakie konta dodalibyście jeszcze do tej listy?